Orzeł Faliszówka - strona nieoficjalna

W ósmej serii spotkań drużyna Orła zmierzyła się z Kotwicą Korczyna a więc innym beniaminkiem klasy okręgowej. Z ostatnich dwóch starć z tym zespołem w klasie A nie mieliśmy dobrych wspomnień, zarówno na własnym boisku jak i na wyjeździe lepsza okazała się ekipa z Korczyny (porażki 2:3 i 1:2). Pierwsza część spotkania w wykonaniu obu zespołów z pewnością nie zachwyciła licznie zgromadzoną publiczność, lepiej prezentowali się gości, nasz zespół praktycznie nie zagroził bramce strzeżonej przez Przemysława Mularza. Pierwszą dogodną okazję w tej części meczu Kotwica stworzyła w 15 minucie, po podaniu z głębi pola napastnik gości znalazł się w dogodnej pozycji w polu karnym ale Fabian Sajdak szybkim wyjściem z bramki skrócił kąt i przeciwnik nie zdołał go pokonać, uderzając w naszego bramkarza. W 31 minucie znów groźnie zrobiło się pod naszą bramką, podanie spod linii końcowej dotarło na 11m do niepilnowanego zawodnika Kotwicy, ten uderzył ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Daniel Kurowski. W 41 minucie ponownie goście mieli sytuację sam na sam, tym razem strzał jednego z graczy Korczyny minął słupek naszej bramki. Po zmianie stron zespół Orła zagrał już o wiele lepiej, przede wszystkim stworzyliśmy kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki. W 50min. Daniel Kurowski obsłużył podanie Damiana Waliszko, który znalazł się w sytuacji sam na sam ale uderzył obok słupka. Niewykorzystana okazja mogła się zemścić chwilę później, kiedy to goście po dobrym rozegraniu w środku pola wypracowali dogodną sytuację dla Konrada Słowika ale dobrze w bramce spisał się nasz bramkarz. Kluczowa sytuacja miała miejsce w 71 minucie kiedy to w sytuacji sam na sam z Fabianem Sajdakiem znalazł się Tomasz Kolasiński ale nasz bramkarz był tego dnia bez wątpienia najlepszym zawodnikiem Orła i obronił strzał i dobitkę doświadczonego zawodnika Kotwicy. Goście z Korczyny za swoją nieskuteczność zostali skarceni w końcówce spotkania, podanie w pole karne trafiło do Damiana Waliszko, najlepszy strzelec Orła zdecydował się na uderzenie z dość ostrego kąta i ku radości wszystkich kibiców z Faliszówki, piłka po odbiciu się od poprzeczki zatrzepotała w siatce a nasz snajper utonął w objęciach kolegów z boiska. Zwycięstwo z pewnością cieszy, zwłaszcza w sytuacji, kiedy to rywal lepiej prezentował się na boisku i miał więcej dogodnych okazji, ale w piłce nie liczą się noty za styl ale to co wpada do siatki, nie mielibyśmy nic przeciwko temu aby takich "brzydkich" zwycięstw było w tym sezonie jak najwięcej.

• Komentarzy [9]
• czytano: [1567]
• DO