Orzeł Faliszówka - strona nieoficjalna

Po dwóch całkowicie różnych połowach Orzeł Faliszówka odniósł wyjazdowe zwycięstwo nad swoim imiennikiem z Bieździedzy. Piłkarze Orła na wyjazdową wygraną kazali czekać swoim kibicom blisko rok bo ostatni komplet punktów na boisku rywala zdobyliśmy 6 września 2015 w Ustrzykach Dolnych (3:1). Przed pierwszym gwizdkiem obie drużyny miały swoje kłopoty kadrowe, w naszym zespole po raz pierwszy w bramce wystąpił Patryk Szczepanik, który zaliczył udany debiut, popisując się kilkoma bardzo dobrymi interwencjami, również z konieczności do formacji obronnej przesunięty został Patryk Tłuściak. Pierwsza część meczu to zdecydowana przewaga naszego zespołu, który udokumentował to dwoma golami. Pierwszą znakomitą okazję na otwarcie wyniku miał zespół gości w  10 minucie, kiedy to Marek Majkut rozegrał rzut wolny pośredni w okolicach 20m, lekko zagrywając do Kamila Szali ale strzał naszego obrońcy zatrzymał się tylko na poprzeczce. W 16 minucie drużyna z Faliszówki mogła już cieszyć się z gola, z autu idealnie na głowę swojego brata wrzucił Damian Waliszko a najlepszy snajper Orła w poprzednim sezonie trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Rolanda Kmiecika. W 20 minucie nasz zespół miał kolejny rzut wolny, tym razem z 20m nad murem przymierzył Patryk Tłuściak ale futbolówkę lecącą tuż przy słupku obronił golkiper gospodarzy. W 29 minucie Orzeł Faliszówka podwyższył prowadzenie, Tomasz Sikora wdał się w drybling we własnym polu karny z Michałem Waliszko, który odebrał piłkę defensorowi z Bieździedzy i bez problemu pokonał bramkarza rywali. W 41 minucie podopieczni Piotra Cieńka stworzyli jedyną w tej części gry stuprocentową sytuację ale w sytuacji sam na sam zawodnik gospodarzy uderzył zbyt lekko i Patryk Szczepanik obronił ten strzał. Po pierwszych 45 minutach nasi zawodnicy chyba zbyt szybko uwierzyli iż to spotkanie jest już wygrane i pozwolili gospodarzom na całkowite przejęcie inicjatywy na boisku. W 60 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego spod linii końcowej zupełnie nie pilnowany na 5m Łukasz Bronowicz strzałem głową trafił wprost w naszego bramkarza a całą sytuację dalekim wybiciem wyjaśniła defensywa gości. W 68 minucie piłkarze z Bieździedzy zdobywają bramkę kontaktową, ręką we własnym polu karnym zagrał Patryk Janik a z 11m pewnym egzekutorem okazał się Hubert Dziak. Drużyna z Bieździedzy nie zwalniała tempa i 79 minucie doprowadziła do wyrównania, tym razem nieprzepisowo w szesnastce zachował się Wojciech Majka, który sfaulował Hubert Dziaka a rzut karny na gola zamienił Karol Wilisowski. Gdy wydawało się iż „klątwa” stadionu w Bieździadce po raz kolejny da o sobie znać i nasz zespół nie wywiezie stąd nawet jednego punktu to decydujący cios zadał wprowadzony od początku drugiej połowy Przemysław Wrona. Z autu piłkę w pole karne wrzucił etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry w naszym zespole czyli Damian Waliszko, futbolówka minęła defensorów gospodarzy i Michała Waliszko ale nadbiegający z tyłu Przemysław Wrona głową z 6 metrów wpakował ją do siatki. Komplet punktów w tym meczu z pewności bardzo nas ucieszył, styl w jakim one zostały zdobyte już nie ale zwycięzców się nie sądzi więc nie mamy nic przeciwko kolejnym „brzydkim” wygranym.  

• Komentarzy [0]
• czytano: [824]
• DO