Orzeł Faliszówka - strona nieoficjalna

W Wielką Sobotę drużyna Orłą udała się do Czeluśnicy by po dwóch porażkach dopisać w końcu do swojego konta jakieś punkty. Niestety mimo niemalże optymalnego składu i grze lepszej niż w poprzednich trzech spotkaniach wracamy do domu z pustymi rękami. Już w 4 minucie mecz nasz zespół powinien objąć prowadzenie, z własnej połowy szybką kontrę wyprowadził Przemek Wrona, dośrodkował w pole karne wprost pod nogi Michała Waliszko ale ten będąc na 11m nie trafił w futbolówkę a dobitka Damiana Waliszko poszybowała wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi gospodarze zmarnowali znakomitą okazję, po nieudanej pułapce ofsajdowej napastnik Czeluśnicy znalazł się w sytuacji sam na sam ale został zatrzymany przez Fabiana Sajdaka. Wynik meczu otworzył zespół Orła w 20 minucie, piłkę przy sporym udziale sędziego głównego przechwycił Marek Majkut, zagrał ją do Michała Waliszko a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Trzy minuty później mogliśmy prowadzić różnicą dwóch goli ale zabrakło dokładności, po dośrodkowaniu Przemka Wrony bramkarz z Czeluśnicy końcami palców odbił futbolówkę wprost pod nogi młodszego z braci Waliszko ale ten uderzył minimalnie obok słupka. W 25 minucie po raz kolejny zrobiło się gorąco w polu karnym gospodarzy, z autu w pole karne futbolówkę wrzucił Damian Waliszko, najwyżej wyskoczył do niej Michał Waliszko ale nikt nie zamknął akcji i po raz kolejny piłka nieznacznie minęła światło bramki. W 34 minucie podopieczni Piotra Cieńka doprowadzają do wyrównania, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu na 14m Tomasz Augustyn niezbyt mocnym ale precyzyjnym strzałem tuż przy słupku zmusił do kapitulacji zasłoniętego w tej sytuacji bramkarza Orła. W 37 minucie naszemu zespołowi niestety zabrakło szczęścia, kiedy to Damian Waliszko po minięciu trzech rywali uderzył z 18 metrów ale futbolówka trafiła w słupek. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, w 41 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Tomasz Augustyn, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem Orła. Po zmianie stron pierwszą okazję do zmiany rezultatu wypracował sobie nasz zespół, po dośrodkowaniu ze skrzydła Damiana Waliszko piłkę w szesnastce rywali przyjął Przemek Wrona ale trafił tylko w boczną siatkę. W 63 minucie to gospodarze podwyższają swoją przewagę, po dośrodkowaniu ze skrzydła Piotr Kozicki wykorzystał różnicę wzrostu nad Patrykiem Janikiem i posłał piłkę do siatki głową z 7m. Drużyna z Faliszówki ruszyła do odrabiania strat ale nadal mieliśmy problemy z wykończeniem stwarzanych sytuacji, najpierw po dokładnym dośrodkowaniu w pole karne Patryka Janika wprowadzony w drugiej połowie Krzysztof Majkut nie zdołał wślizgiem zamknąć akcji a w 70 minucie Michał Waliszko przegrał pojedynek "oko w oko" z Miłoszem Biernackim. Niestety szybko się na nas zemściły te niewykorzystane sytuacje, w 72 minucie gospodarze przeprowadzili niemal kopię akcji, po której padł trzeci gol ale tym razem strzał głową obronił Fabian Sajdak, niestety wyprowadzający piłkę Wojciech Buczyński stracił ją na naszej połowie, Czeluśnica ponowiła akcję a Kamil Samborski strzałem z 16m strzelił czwartą bramkę dla gospodarzy. Po tym golu wydawało się iż jest już po meczu ale o dodatkowe emocje postanowił zadbać w 77 minucie obrońca z Czeluśnicy, który w zupełnie niegroźnej sytuacji kopnął bez piłki zawodnika Orła i musiał opuścić boisko z czerwoną kartką. Grający w przewadze jednego zawodnika goście z Faliszówki zepchnęli podopiecznych Piotra Cieńka do momentami głębokiej defensywy. W 79 minucie sytuację sam na sam zmarnował Damian Waliszko, który przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. W 86 minucie Patryk Tłuściak minął w polu karnym obrońcę i wychodzącego z bramki Biernackiego i spod linii końcowej podał na 11m metr do Marka Majkuta ale jego strzał wybił z pustej bramki stojący na linii obrońca. W 91 minucie Orzeł wykonywał rzut wolny spod linii bocznej boiska na wysokości 16 metra , dośrodkowanie Marka Majkuta zamieniło się w strzał, który co prawda zdołał jeszcze odbić bramkarz Czeluśnicy ale wobec dobitki z 5m Przemka Wrony był już bez szans. W 93 minucie po dośrodkowaniu w pole karne Michał Waliszko głową zdobył bramkę kontaktową ale to było wszystko na co starczyło czasu i po chwili arbiter zakończył to spotkanie. Mecz ten mógł się podobać, siedem goli, sporo sytuacji i emocje do końca, szkoda że z trzech punktów cieszyli się kibice gospodarze. Teraz przed nami trzy spotkania pod rząd na własnym boisku, pora dogonić czołówkę, która po tych trzech porażkach z rzędu trochę nam odjechała.

• Komentarzy [0]
• czytano: [782]
• DO